ZAWSZE PODPALA LONT nawet jak nie ma już wroga

Zaraz coś się spieprzy. Bo przecież zawsze się psuje, kiedy wreszcie jest dobrze. Właśnie wtedy, gdy zaczynasz oddychać głębiej. Gdy wraca czucie w ciele. Gdy relacje się układają. Gdy praca zaczyna mieć sens. Gdy pojawia się uznanie. Gdy pieniądze przestają znikać, zanim zdążysz je złapać. Gdy telefon dzwoni nie po to, żeby coś od Ciebie wyciągnąć, tylko żeby coś Ci dać. Gdy w relacji robi się cicho, blisko, miękko. Gdy w rodzinie – mniej napięć, mniej lęku, więcej przestrzeni.

I mogłabyś się w tym rozgościć. Ale coś w Tobie nie pozwala. Nie rozluźniasz się. Nie ufasz. Zamiast ulgi – napięcie. Zamiast wdzięczności – podejrzliwość. Jakbyś siedziała na bombie, która jeszcze nie wybuchła, ale już słyszysz jej tykanie. Zaczynasz się rozglądać. Nasłuchiwać. Analizować. A potem – sabotować. Najpierw subtelnie. Przestajesz odpisywać. Odkładasz decyzje. Nie odbierasz telefonu. Mówisz, że „jeszcze nie czas”. Albo że „to chyba nie Twoje”. Robisz to bez planu. Bez świadomości. Nie dlatego, że nie chcesz tego dobra. Tylko dlatego, że nie ufasz, że ono może zostać. I że nie zrani.

Bo jeśli głęboko w Tobie siedzi przekonanie, że dobre nie trwa, że szczęście rani, że radość to początek końca – to zrobisz wszystko, żeby wrócić do znanego chaosu. Choćby bolał. Bo boli znajomo. To nie jest słabość. To nie jest głupota. To mechanizm ochronny. To pamięć emocji, których nikt z Tobą nie pomieścił. To wewnętrzne dziecko, które nigdy nie zaznało spokoju dłuższego niż chwilę. To Twoja komórkowa reakcja na… dobro. Nieznane. Potencjalnie niebezpieczne. Bo przecież właśnie wtedy, gdy już się cieszyłaś – ktoś odszedł. Gdy poczułaś ulgę – przyszła kara. Gdy się rozluźniłaś – dostałaś w twarz. Więc ciało się nauczyło: nie ciesz się za bardzo. Nie przywiązuj się. Nie wierz.

I nie pomoże wtedy kadzidło ani afirmacja. Nie pomoże lista wdzięczności, kiedy w środku masz jazgot. Kiedy każda część Ciebie szykuje się na cios. Nie dlatego, że on ma nadejść. Tylko dlatego, że kiedyś był nieunikniony. Twój system nadal działa według tamtych reguł. I żeby przeżyć, robi jedyne, co zna: wycofuje się. Psuje. Zostawia.

Właśnie w tym miejscu włącza się archetyp Rebelki. Ta, która kiedyś Cię chroniła. Która była Twoją tarczą. Uczyła Cię mówić „nie”, gdy wszyscy wokół oczekiwali „tak”. To ona ratowała Cię z miejsc, które raniły. To ona umiała widzieć zagrożenie, zanim zrobiło się realne. Dzięki niej przetrwałaś. Ale jeśli dziś, w nowym etapie życia, nadal działa tym samym narzędziem – zaczyna Cię sabotować.

Rebelka nie jest zła. Ale jeśli nie przejdzie transformacji – nie stanie się sojuszniczką Twojej ekspansji. Zostanie strażniczką Twojego lęku. Będzie mówić: „nie bierz, bo stracisz”. „Nie ufaj, bo się zawiedziesz”. „Nie czuj, bo znów zaboli”. I Ty – choć jesteś już po drugiej stronie – znów zaczniesz się cofać.

Bo jeśli nie zapytasz: kto we mnie teraz mówi? Z jakiej fazy życia pochodzi ten głos? – to możesz mieć nową rzeczywistość, ale nadal będziesz działać według starego scenariusza.

I może właśnie to dziś jest do zobaczenia. Nie kolejna trauma, nie głębsze dno, nie jeszcze jedna rana. Tylko ten moment, w którym możesz spojrzeć na to, co dobre – i nie uciekać. Nie musisz od razu wiedzieć, kim jesteś. Wystarczy, że przestaniesz słuchać głosów, które mówią Ci, że nie możesz się zmienić.

Jeśli chcesz zacząć od poznania 16 kobiecych archetypów – z ich symboliką, tonem, misją i mechanizmami:

📘 Zamów ebook
➡️ Tylko dziś: 39 zł (cena regularna: 59 zł)
👉 [link do ebooka  „ARCHETYPY dla początkujących]

Jeśli czujesz, że „coś” kieruje Twoimi decyzjami – ale nie wiesz, co –
🧭 Zrób test archetypowy z personalizowanym PDF-em
➡️ Tylko dziś: 129 zł (cena regularna: 179 zł)
👉 [link do testu]

🎁 Możesz zacząć od ebooka.
Albo od razu wejść głębiej. Nie szukaj etykiety. Znajdź siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *