
Znasz to? Ktoś z Twojego otoczenia – może siostra, może partnerka, może współpracowniczka – ma w sobie coś magnetycznego. Lekką iskrę, pomysłowość, twórczy błysk, który sprawia, że przy niej wszystko wydaje się możliwe. Wymyśla, inspiruje, zaczyna. Rozmawia z pasją, planuje z rozmachem, rzuca zdania, które w jednej chwili otwierają całkiem nowe perspektywy. I przez moment rzeczywiście czujesz, że zaraz wydarzy się coś ważnego.
A potem… wszystko się rozmywa.
Projekt nie ma kontynuacji. Spotkanie zostaje przełożone. Pomysł wisi gdzieś między rozmową a rzeczywistością, ale nie przechodzi na żadną stronę. Ty próbujesz to podtrzymać, dopchnąć, domknąć, ale czujesz, jak bardzo jesteś w tym sama. Bo ona już gdzie indziej. W nowym pomyśle, w innej wizji, w kolejnym flow.
I może na początku było Ci z tym lekko. Może nawet fascynująco. Ale z czasem zaczynasz się męczyć. Bo choć uwielbiasz jej potencjał, masz coraz mniej siły, żeby go dźwigać. I może nawet nie mówisz tego głośno, ale gdzieś w Tobie zaczyna się pojawiać pytanie: jak długo jeszcze będę próbować ogarnąć ten nieogarnięty błysk? I dlaczego czuję, że to ja mam w tym wszystkim trzymać pion?
Nie chodzi o to, że ona jest zła. Ani że Ty jesteś sztywna. Chodzi o to, że macie różne tempo, różne potrzeby i zupełnie różne sposoby działania. A kiedy te różnice nie są nazwane, zaczynają działać przeciwko Wam. Bo bez wspólnego języka pojawiają się domysły. Ty myślisz, że ona Cię lekceważy. Ona myśli, że Ty ją ograniczasz. Ty czujesz się wykorzystywana. Ona czuje się niezrozumiana. I nagle okazuje się, że choć nikt nikomu nie zrobił nic złego, obie jesteście zmęczone.
A najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że często nie możesz po prostu „przestać z nią współpracować”. Bo to nie tylko współpracowniczka. To może być Twoja siostra. Twoja matka. Twoja partnerka. Twoja przyjaciółka. Osoba, z którą jesteś związana nie tylko przez projekt, ale przez życie. Więc nie chodzi o to, żeby ją zmienić. Tylko żeby wreszcie zacząć się rozumieć.
I tu właśnie pojawia się archetyp.
Bo to, co nazywasz chaosem, może być naturalnym sposobem działania pewnych typów psychologicznych. Są osoby, które nie działają liniowo. Nie domykają schematem. Nie organizują się tabelką. I to nie dlatego, że są leniwe albo niepoukładane. Tylko dlatego, że ich energia wewnętrzna rządzi się innym rytmem. Mistyczki, Artystki, Inspiratorki, Storytellerki – one nie potrzebują sztywnych struktur. Ale potrzebują ram. Rytualnych, symbolicznych, oddychających. Takich, które nie duszą, ale dają kierunek. Bo nawet rzeka musi mieć koryto, jeśli ma dokądkolwiek płynąć.
I tak samo jest z Tobą. Ty też masz swój sposób działania. Swoją potrzebę tempa, jasności, konkretu. I jeśli nie znasz swojego archetypu – równie łatwo możesz wpaść w pułapkę: próbując ją „ratować”, zaczynasz tracić siebie. Bo chcesz wspierać, ale nie umiesz postawić granicy. Bo chcesz dać przestrzeń, ale nie umiesz już oddychać. Bo chcesz być „elastyczna”, a czujesz się… wykorzystana.
Zrozumienie własnego archetypu to nie tylko klucz do siebie. To język, którym możesz porozumieć się z nią – bez walki, bez złości, bez pasywnej rezygnacji. Możesz przestać ją poganiać i przestać siebie oskarżać. Możesz zacząć nazywać różnice, zanim zamienią się w konflikty. I możesz wreszcie poczuć ulgę, że to nie Twoja odpowiedzialność, by ją „ogarnąć”. Twoja odpowiedzialność to poznać siebie – i nie zgubić się w relacji, która inaczej się porusza.
Jeśli masz w swoim otoczeniu osobę, która żyje w wiecznym flow i niczego nie kończy – nie próbuj jej reformować. Zrób coś prostszego. Dowiedz się, kim jesteś Ty. Bo może dopiero wtedy zobaczysz, jak zbudować z nią coś wspólnego – bez poczucia, że robisz to sama.
📘 Jeśli coś w Tobie drgnęło – sięgnij po ebook „Archetypy dla początkujących”. To nie katalog typów. To język zrozumienia – dla siebie i dla innych.
🔗 [tu link do ebooka]
🌀 A jeśli chcesz wiedzieć jeszcze więcej – tylko dziś wykonasz test archetypowy w obniżonej cenie. Nie po to, by się zdefiniować. Po to, by zrozumieć, jak działać z ludźmi, którzy są zupełnie inni niż Ty.
👉 [tu link do testu]
Nie każdą osobę z twórczym chaosem możesz „odciąć”.
Ale możesz nauczyć się z nią żyć tak, żeby nie tracić siebie.