Nie każdy „piękniś” jest narcyzem.

Masz w domu „pięknisia”?
Tego, który zna więcej odcieni niebieskiego niż Pantone, lepiej czuje skład tkaniny niż Ty swoje nastroje i potrafi sensowniej wybrać pościel  niż Ty kieckę na wesele?

I choć łatwo rzucić: „Narcyz!”, może warto się zatrzymać.
Bo choć wielu narcyzów to pięknisie, nie każdy piękniś to narcyz.

Czasem to może być Esteta.

Esteta nie „stroi się”. On układa świat wokół siebie w formę, która koi.
To ten typ, który potrafi wybrać filiżankę tak, żeby herbata smakowała bardziej. Który wie, że światło w sypialni wygląda inaczej, gdy odbija się od jedwabnej koszuli szytej na miarę  z jego inicjałami, a inaczej, gdy ślizga się po poliestrze, który świeci w ciemności, trzeszczy przy zdejmowaniu i strzela prądem zanim zdąży powiedzieć „dobranoc”.

To nie estetyka. To plastik w łóżku.

A on to czuje. I dlatego wybiera inaczej.

To nie kontrola – to intymna relacja z detalem.

W męskiej spirali energii, Esteta pojawia się wcześnie – zaraz po Kochanku.
To jedna z pierwszych bram do świata – przez zmysły, przez piękno, przez zachwyt. I choć rzadko bywa jedynym archetypem w mężczyźnie, są tacy, w których ta energia mocno rezonuje.

Może Twój partner ma w sobie właśnie dużo z Estety –
i tylko od czasu do czasu przebija się cień narcyzmu…
albo to Ty, wychowana na podejrzliwości wobec piękna, interpretujesz go zbyt literalnie?

I teraz pytanie:
Czy pięknisiowatość Twojego partnera, syna, brata – naprawdę Cię irytuje?
Czy może… czujesz dyskomfort, bo jego estetyczna obecność przypomina Ci o Twoim własnym zmęczeniu?
O nieobecności w detalach? O braku harmonii?
O tym, że Ty też kiedyś wiedziałaś, jaką chcesz mieć pościel, a teraz nawet nie wiesz, co masz na sobie?

Bo Esteta, choć miękki – potrafi wstrząsnąć.
Nie poprzez dramat. Tylko przez kontrast.

Nie każda miłość do piękna to narcyzm.
Może on ma w sobie po prostu więcej z Estety niż przeciętny mężczyzna.
Nie musi być czysty w swojej roli – wystarczy, że przynosi Ci coś, czego sama przestałaś szukać.

Zamiast więc walczyć o miejsce przy lustrze – może zapytaj, co on w nim widzi.
Być może pokaże Ci coś, co sama już dawno przestałaś zauważać.

📩 Jeśli coś w Tobie drgnęło – zajrzyj.
Nie musisz wiedzieć po co. Wystarczy, że jesteś.
👉 [link do ebooka: NIE UDAWAJ LWA KIEDY JESTEŚ WILKIEM]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *